August 16, 2013

TARTA MORELOWO-BRZOSKWINIOWA NA FRANCUSKIM CIEŚCIE

Copyright Margotka • ILLUCUCINA

Po ośmiu miesiącach intensywnej pracy, przeżywam istny zachwyt wyłączeniem. Od lat nie pamiętam czasu kiedy emaile sprawdzam raz dziennie i to z dużym oporem, a telefon przestał dla mnie istnieć. To mój drugi tydzień na boso i w plenerze. Jestem w raju, gdzie mimo tłumu w domu, łatwo jest być samemu. Aktualnie przy stole jest nas 19 osób, 3 pokolenia. Spotykamy się zawsze w kuchni. Co roku przestawiam się na francuską mentalność kulinarną i przełykam ogórki z octem i oliwą, słucham głosów obrzydzenia gdy wspominam o daniach z buraków, ale zawsze czekam na śmiesznie prostą tartę Laetitii, która znika w 5 minut. Jest lekko wytrawna i najlepsza z lodami waniliowymi. Nie mam tutaj siły przebicia z innowacjami kulinarnymi, ale na pewno moja wesja miałaby masę marcepanową utartą drobno pod morelami. Tarta jest bardzo prosta, wystarczy mieć opakowanie dobrego ciasta francuskiego na maśle.

Vive les vacances!

TARTA FRANCUSKA Z MORELAMI I BRZOSKWNIAMI
  • opakowanie ciasta francuskiego
  • 50 g twardego masła
  • cukier trzcinowy do posypania
  • morele i brzoskwinie (ile się zmieści)
– ciasto wyłożyć na okrąglą formę
– posypać połową masła utartego na tarce i 3-4 łyżkami cukru
– brzoskwinie obrać i pokroić w plastry
– morele pokroić ze skórą
– ułożyć na cieście, posypać cukrem i ulożyć na wierzchu resztę masła w małych kawałkach lub  utartego na tarce
–piec w piekarniku nagrzanym do 200 stopni aż tarta się zarumieni


Copyright Margotka • ILLUCUCINA
Copyright Margotka • ILLUCUCINA

Copyright Margotka • ILLUCUCINA
Copyright Margotka • ILLUCUCINA

Copyright Margotka • ILLUCUCINA

June 16, 2013

KWIATY BZU I PARTY NA ŁĄCE

Copyright: Margotka • ILLUCUCINA
Kolonia pachnie cała kwiatami bzu. Wczoraj wylądowałam na łące na kocu razem z grupą znajomych, którzy co roku organizują Elderflower party. Każdy przynosi koc, coś do jedzenia, wino, niektórzy własny syrop z kwiatów bzu, dzieci roznoszą muffiny w koszykach i tak można zapomnieć, że tuż obok jest cywilizacja.

Kwiaty bzu w tym roku ominą mnie kulinarnie. Ruszyłam w dalszą drogę, ale po powrocie odkurzę butelkę soku, który zrobiłam w tamtym roku. Dla tych, którzy mają więcej czasu, kilka przepisów z archiwum:
Lekki syrop z kwiatów bzu czarnego
Sos/konfitura z truskawek i kwiatami bzu

Miłej niedzieli i pozdrowienia z pochmurnego Hamburga.

June 8, 2013

RABARBAR I JOGURT

Copyright: Margotka • Illucucina

Musiałam wyjechać na obczyznę, żeby docenić rabarbar. Irene przyszła do pracy z piękną wiązką rabarbaru z ogrodu i rzuciła mi wyzwanie. Z pomocą przyszła Kwestia Smaku ;) Nie potrafię robić przepisów na szklanki. Zrobiłam więc na wyczucie na gramy. Ciasto jest świetne, lekkie, wilgotne i długo pozostaje świeże. Moim zdaniem lepsze kiedy wystygnie. I zdecydowanie potrzebuje więcej rabarbaru niż w oryginalnym przepisie. Zwiększyłam też ilość masła.

ODWRÓCONE JOGURTOWE CIASTO Z RABARBAREM

CIASTO: 
• 2 jaja
• 150 g cukru 
• 1 cukier waniliowy (16 g)
• 280 g mąki pszennej
• 2 łyżeczki proszku do pieczenia
• 70 g roztopionego i lekko ostudzonego masła
• 270 g jogurtu greckiego
• skórka otarta z cytryny
• odrobina olejku cytrynowego

– jajka utrzeć z cukrem i cukrem waniliowym na puszystą masę, dodać skórkę  i olejek cytrynowy
– dodać mąkę wymieszaną wcześniej z proszkiem do pieczenia, jogurt
– roztopione i lekko ostudzone masło
– miksować na wolnych obrotach tak aby połączyły się składniki. Nie dłużej!

RABARBAR
• 6 łodyg rabarbaru (albo więcej:)
• 60 g cukru trzcinowego
• drobno otarta skórka z pomarańczy 

– cukier trzcinowy lekko rozpuścić 
– ulożyć na nim pokrojony rabarbar
– poddusić 2 minuty (rabarbar nie powinien być zbyt miękki)
– wyłożyć na formę wyłożoną dobrym papierem do pieczeniam (użyłam prostokątnej formy wielkości kartki A4, może być większa, dzięki czemu ciasto będzie cieńsze i rabarbar bardziej intensywny)
– ciasto rozprowadzić na powierzchni
– piec w nagrzanym do 180 stopni (grzałka góra - dół) ok 30-40 minut
– po wyjęciu przyłożyć talerz lub deskę na wierzch formy i odwrócić ciasto
– spróbować wytrzymać aż ostygnie ;)

Rabarbar polecam też do wazonu :) Miłego weekendu.

May 23, 2013

PARYŻ NA STOLIKACH


Choć chwilowe życie i praca w Niemczech należą do przyjemnych, to po ponad pół roku niemieckiej estetyki, zapragnęłam chaosu ze smakiem i gustem. Takie rzeczy tylko w Paryżu! To był bardzo krótki wyjazd: 3 dni, 6 koncertów jazzowych, tony deszczu, jeden spacer, 2 wystawy i kilka wspomnień na zdjęciach. Nigdzie nie ma tylu inspiracji wizualnych co w mieście kochanków.

O Paryżu pisałam już wiele razy. Wszystkie teksty i zdjęcia znajdziecie pod tym linkiem.

A bientôt!
Marguerito à la noix de coco



© 2013 Margotka • ILLUCUCINA

© 2013 Margotka • ILLUCUCINA

© 2013 Margotka • ILLUCUCINA
© 2013 Margotka • ILLUCUCINA

© 2013 Margotka • ILLUCUCINA

© 2013 Margotka • ILLUCUCINA

May 16, 2013

BERLIN - ILLUCUCINA I RED ONION

Im więcej podróży i przeprowadzek, tym mniej przepisów, za to coraz więcej adresów kulinarnych w notatniku.

Od 2 miesięcy Illucucina gości też na portalu Red Onion. Będę tam pisać o jedzeniu i kolorach. Miesiąc temu o bieli i  klasyce francuskich deserów Fontainebleau (mało znanym poza Francją) i słynnej Brasserie Lipp.

W maju opublikowałam szczegółowy i bardzo subiektywny przewodnik po dzielnicy, w której spędziłam ostatnie 6 miesięcy. Zapraszam.

May 2, 2013

INSALATA BARDZO MISTA, 1 MAJA, KOLONIA, WIOSNA

Znowu czas mija za szybko, ale wcale mi z tym nie jest źle. Taki czas. Po spokojnym życiu pod lasem, zmieniłam kraj, miasta, biura, znajomych... Przynajmniej czuję, że nie jestem jeszcze za stara na to żeby coś zaczynać od nowa. Od ponad tygodnia mieszkam w Kolonii. W ciągu dwóch dni oswoiłam nowe mieszkanie, po sześciu zaprosiłam pierwszych gości na niezłą kolację, po dziesięciu  zaczęłam oswajać Kolonię na rowerze. Wiosna w pełni. Wszędzie kwiaty na drzewach.
1 maja zupełnie nie ma konotacji komunistycznych. Tutaj tradycyjnie adoratorzy dekorują młode brzózki kolorową bibułą i imieniem wybranki i w nocy zakradają się i wtykają drzewo przy jej domu.  Z lokalnych źródeł wiem, że często tradycja przybiera mało romantyczny obrót, bo adoratorzy dokonują czynności tych pijani w trupa ;)
Z powodów zawodowych wylądowałam w biurze w dużym studiu filmowym przy Ikei. Myślałam, że będę skazana na tamtejszą stołówkę przez półtora miesiąca, a tu niespodzianka. Trzy minuty drogi od studia są włoskie delikatesy ANDRONACO, a właściwie market, dość spory, a przy nim stołówka... Obsługują tylko Włosi z właściwym dla siebie gwarem. Nie jadłam tak pysznych steków od dawna, a ich ośmiornica smakuje jak nad morzem, niebałtyckim bynajmniej ;) Do domu kupuję tiramisu (lub jak kto woli teramisiu). Żyć nie umierać.

Po pracy wsiadam na rower i robię objazd okolicznych terenów zielonych. Za rok nie chcę już spędzać zimy w naszym klimacie. Choć po ciężkich 6 miesiącach zimna, uczucie pierwszych ciepłych wieczorów jest jak .... To nie jest blog erotyczny... :) 


Po takich obiadach wieczorem mam siłe jedynie na sałaty. Nauczyłam się robić kuriozalne mieszanki, których podstawą jest zawsze ten sam sos:
• płaska łyżeczka musztardy Dijon
• łyżka balsamico
• 3 krople lekkiego miodu
• 2-3 łyżki oliwy cytrynowej
Wszystkie składnikimieszkam na dnie miski, najpierw bez oliwy, którą dodaję na końcu

W misce mieszam wszystko co lubię, nawet marchewkę. Wersja kompletna:
• mieszanka dobrych sałat (najlepiej z roszponka i rukolą)
• kilka dojrzałych pomidorów koktajlowych
• 2 plastry dobrej szynki parmeńskiej podarte na strzępy
• 1 marchewka w cienkich plasterkach
• 4 małe korniszony miodowe
• kilka pokruszonych grudek sera w stylu fety (używam koziej lub owczo koziej) - bez sera też można, ważne żeby nie było go za dużo, bo zdominuje smak

Do tego lampka vino rosso i "teramisiu", na koniec.... dobry film przed snem i kubek ciepłej herbaty... Ale o herbatach jeszcze berlińskich wkrótce.



March 29, 2013

BIAŁA WIELKANOC W SZCZECINIE I ZMIANY W BERLINIE

W Szczecinie biało, mokro i zimno i niestety nie jest to stan przejściowy. Moja ukochana kuzynka z Krakowa pisze, że myśli o ubraniu choinki, ja myślę tylko o zapadnięciu w zimowy sen.
W domu zaczęłam pasztet, na który przepisu nie podam, bo pasztet jest na wyczucie. Menu wielkanocne u mnie bez zmian:

BARSZCZ CHRZANOWY
JAJKA NADZIEWANE Z DOMOWYM MAJONEZEM JOGURTOWYM
CHLEB DOMOWY koniecznie podawany z szynką
BIAŁA KIEŁBASA GOTOWANA W CZERWONYM WINIE
SERNIK tym razem pomarańczowy lub lekka PASCHA
na specjalne życzenie rodziców będzie drożdżowe
Dla tych, którzy lubią procenty polecam Taty ajerkoniak


W Berlinie zmiany szybsze niż pory roku. Dopiero pisałam o Factory Girl, a już zastąpiły ją nowe urocze dziewczyny. Miejsce zdecydowanie godne polecenia. Nazywa sie HOMEMADE i taki jest. Pyszne śniadania, proste lunche i świetne wnętrze.

HOMEMADE
Simon-Dach-str. 10
Berlin

 Kolorowych świąt, choć chyba w tym roku skazani jesteśmy na duotony.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Popular Posts