Showing posts with label książki. Show all posts
Showing posts with label książki. Show all posts

March 26, 2015

RYBA W ZALEWIE, MAŚLE CZY W POMARAŃCZACH

Otoż... jedno, drugie i trzecie...

Jako Pomorzanka, żeby się nie chwalić zachodnia, rzadko mogę się cieszyć rybami w stolicy (i tej i tamtej). Żadna bowiem nad morzem nie leży, a ryba smakuje mi jednak najlepiej tam gdzie wody w bród.

Do głowy mi nie przyszło, że stolica (ta pierwsza ojczysta), w której spędziłam dużą część dorosłego życia, ma tak wiele do zaoferowania w materii stworzeń posiadających ości. Oświecenie przyszło za sprawą projektu o nazwie przewrotnej, lecz bardzo trafionej: RYBA W ZALEWIE.

Projekt ten powstał aby promować Zalew Zegrzyński, a w szczególności jego zasoby rybne. A jest w czym wybierać. Fundacja BOOKAMORE, zorganizowała w 2014 roku Festiwal Ryb, ale wydała też książkę kucharską będącą jednocześnie atlasem oraz kompendium wiedzy na temat ryb słodkowodnych. Znajdziecie w niej kilkadziesiąt przepisów 15 autorów - znanych szefów kuchni, takich jak Marta Gessler, Agata Wojda, Karol Okrasa, Aleksander Baron, ale też blogerów: Elizy Mórawskiej (White Plate) i Małgosi Minty (Minta Eats). Z książki nauczycie się jak sprawiać ryby, poznacie historię zalewu i ciekawostki dotyczące tego największego zbiornika wodnego Mazowsza.

Jest tam też mój przepis na lina w maśle pomarańczowym.

Zainteresowanych książką proszę o kontakt bezpośrednio z Fundacją BOOKAMORE: fundacja@bookamore.pl
Aktualności projektu możecie też śledzić na fanpage'u Ryba z Zalewie


LIN W MAŚLE POMARAŃCZOWYM

- 4 filety z lina
- olej (najlepiej z pestek winogron)
- łyżeczka masła do smażenia
- mąka
- sól

Rybę osusz, posól i lekko obtocz w mące. Na patelni rozpuść olej (najlepszy jest 
z pestek winogron) z odrobiną masła. Rybę lekko podsmaż. 
W trakcie smażenia posmaruj filety sosem i oprósz skórką z cytryny (jedna łyżka na filet).

SOS:
- 150 ml świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy
- 250 ml dobrego bulionu
- skórka z 1/4 cytryny (jak najdrobniej starta)
- 90 g masła
- 2 nakrętki koniaku lub brandy
- szczypta soli

Sok i bulion doprowadź do wrzenia. Zredukuj trzykrotnie, dodaj masło
i szczyptę skórki z cytryny (poczekaj, aż się rozpuści) dodaj koniak lub
brandy i gotuj na średnim ogniu ok. 2 minut. Sos jest najlepszy gdy
redukuje się go do konsystencji mocno maślanej. Dodaj soli jeśli potrzeba.


PUREE Z BATATÓW Z ESTRAGONEM  
- bataty i ziemniaki (żółte odmiany są najlepsze) w proporcji 1:1
- łyżka masła
- sól
- garść świeżego estragonu

Bataty i ziemniaki obierz i pokrój w grubą kostkę. Ugotuj w osolonej
wodzie. Gdy będą miękkie, ugnieć na purée, dodaj pokrojony świeży
estragon i łyżkę masła. Purée można też zrobić bez masła.

July 10, 2012

KAZIMIERZ DOLNY - SPOTKANIE Z AUTORAMI SZATY GRAFICZNEJ "KUCHNI ŻYDOWSKIEJ BALBINY PRZEPIÓRKO"

Jutro krótki wypad do Kazimierza Dolnego. Nigdy nie byłam wielką fanką tego miejsca. Najbardziej lubię małą oazę Mięćmierz, dobrze schowaną przed tłumem turystów. Nie będę miała wiele czasu na kulinarną eksplorację, ale jeśli ktoś zna miejsca z duszą, poproszę ;)

A tych, którzy właśnie tam spędzają wakacje lub mieszkają, zapraszam na spotkanie z autorami szaty graficznej książki KUCHNIA ŻYDOWSKA BALBINY PRZEPIÓRKO. Szczegóły na zaproszeniu.
11 lipca (środa) godzina 16, Dom Architekta, Kazimierz Dolny.

June 4, 2012

ROSE PETAL JAM CZYLI POLSKA WIOSNA


Książka "Rose Petal Jam. Recipes & Stories From a Summer in Poland" żyjącej w Australii Beaty Zatorskiej to dowód na to, że czasem trzeba wyjechać, żeby uchwycić esencję własnych korzeni i wspomnień. Niczego z tej książki nie gotowałam i nie piekłam, ale gdybym miała podarować cudzoziemcowi prezent o Polsce, na pewno byłaby to książka Beaty Zatorskiej. Jest w niej wszystko co kojarzy się z Polską mojego pokolenia, a co można uchwycić tylko obrazami. Oglądając ją, nie mogę wyjść z podziwu dla ogromnej pracy dokumentacyjnej autorki. Z przepisów przeczytałam dotychczas tylko ten na tytułową konfiturę z płatków róż i zrobiłam najpierw metodą z przepisu (choć ze znacznie mniejszą ilością cukru), a potem zagotowałam z drugą połową.
To pierwsza część zapowiadanego kwartetu. Ta część dotyczy lata, choć płatki róż są właśnie teraz w pełnym rozkwicie, ale to przecież nieważne ;)
Czekam niecierpliwie na kontynuację. Wydaje mi się, że temat jest wyczerpany w 80%, ale liczę na to, że autorka mnie mile zaskoczy.

Ta książka do kolejny dowód na moją subiektywną teorię, o tym, że najpiękniejsze książki kulinarne są z Australii.

Precyzyjnego przepisu na moją konfiturę nie będzie, ale podam mój sposób, a potem pozostaje tylko próbować… W końcu to najprzyjemniejsza część gotowania i bez niej nie wyobrażam sobie twórczości kulinarnej.

KONFITURA Z PŁATKÓW RÓŻ
(na jeden słoik)

• 6 garści płatków róż*
• 12 łyżek cukru (po 6 białego i trzcinowego)
• sok z jednej dużej cytryny
• 150 ml wody

* użyłam płatków dzikiej róży, ale podobno robi się ją też z innych pachnących odmian

– płatkom należy obciąc białe końcówki, które dają gorzki smak
– połowę utarłam w moździerzu z 3 łyżkami cukru trzcinowego dodałam odrobinę cytryny**
– drugą połowę z tą samą ilością cukru i cytryny odstawiłam na noc bez ucierania


– rano zrobiłam lekki syrop cukrowy z wody i białego cukru (6 łyżek), zagotowałam przez chwilę całe płatki zasypane wieczorem cukrem i skropione cytryną

**w miarę ucierania, zaczną puszczać soki i zrobi się z nich ładna miazga (jak ta na zdjęciu)

– na końcu dodałam też te utarte już dobrze zmacerowane
– spróbowałam czy nie brakuje cukru i cytryny
– wyrównałam słodkie i kwaśne
– zapakowałam w słoik i wkrótce zrobię z nich lody :)


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Popular Posts