Potraktowałam marlina jak kurczaka tzn. założyłam, że sama ryba nie ma aż takiego charakteru, żeby mogła zdominować smak potrawy.
STEKI Z MARLINA W ORZEŹWIAJĄCEJ MARYNACIE
2 steki z marlina (ok. 1,5 cm)
marynata:
1 duży dojrzały pomidor malinowy
3 łyżki dobrej oliwy lub oleju rzepakowego
1 ząbek czosnku
1/2 łyżeczki grubej soli
sok z 1/2 limonki
pół pęczka pietruszki
świeża kolendra (trochę mniej niż pietruszki)
1 cm korzenia imbiru
1/2 łyżeczki syropu z cukru trzcinowego (opcja) - nie można zastąpić miodem, żeby smak nie zdominował marynaty
1/2 papryczki jalapeno
• wszystkie składniki wrzuciłam do malaksera (pomidora tylko troche pokroiłam) i zmiksowałam (warto spróbować po zmiksowaniu i sprawdzić czy smaki kwaśny, słodki i słony się zrównoważyły)
• posmarowałam rybę z dwóch stron używając 3/4 marynaty i włożyłam do lodówki na godzinę
• nagrzałam ciężką patelnię (wcześniej przygotowałam warzywa, ale tak, aby były lekko chrupiące w momencie podania)
• steki z marlina ułożyłam na patelni
• smażyłam ok. 4-5 minut z każdej strony (stek powinien się tylko ściąć, inaczej będzie suchy)
• podałam z siekaną pietruszką i kolendrą i resztką marynaty, którą wcześniej odłożyłam
• jako dodatek:
MARCHEW I CUKINIA Z WĘDZONĄ PAPRYKĄ
1 cukinia
2 marchewki
łyżka oliwy
ząbek czosnku
łyżka wędzonej papryki lub przyprawy Marks&Spencer "smoked paprika with sweet red pepper & thyme"
sól
• warzywa ścięłam na cieniutkie długie plastry, wrzuciłam na patelnie z odrobiną gorącej wody, żeby najpierw się lekko "sparzyły", gdy woda wyparowała, dodałam oliwę, czosnek, sól a na końcu przyprawę z wędzoną papryką
• warzywa nie mogą być rozgotowane
Przy okazji sprawdziłam mój zakup z Dehillerin - przyrząd do plastrowania i piórkowania warzyw. Rewelacyjna jakość i idealne narzędzie dla stylistów kulinarnych. Idąc tropem opakowania znalazłam stronę producenta. Jeszcze muszę znaleźć dystrybucję w Polsce.