To on pierwszy zabrał mnie do ciemni. Świetnie sprząta po mnie w kuchni, pomaga lepić pierogi. Nie sprzedał mnie kolegom z pracy za kilka wielbłądów. Nie mówi nigdy: "a nie mówiłem" i spokojnie patrzył jak popełniam kolejne błędy sercowe, bo wiedział, że do pewnych decyzji trzeba dojść samemu ;) I to wreszcie on zwolnił mnie z konieczności rozwiązywania zadań z fizyki i obliczania prędkości gołębi, z wiatrem i pod wiatr, a co gorsza pod różnym kątem.
Pozwalał mi próbować najlepszych trunków i przywiózł osiemnastoletnią whisky na osiemnaste urodziny, czym uchronił mnie przed groźbą nadużywania alkoholu na zawsze. Po takiej edukacji niczego "słabego" nie chciałam pić i zostałam smakoszem ;)
Edukacja procentowa niezamierzona zaczęła się od wylizywania kieliszków gości, gdy rodzice odprowadzali ich do drzwi. Ten smak zawsze kojarzył mi się z Tatą, mistrzem ajerkoniaku, który nawet za komuny robił jego kilka wariacji (kakaowy czy z czarną porzeczką). Wersja mojego Taty jest bardzo gęsta. Czasem trzeba ciężko ćwiczyć, żeby wydostać go z butelki. Ale zawsze warto.
Z tych powodów i wielu innych my heart belongs to Daddy... do Mommie oczywiście też, ale ona o tym dobrze wie ;)
AJERKONIAK TATY
• 10 żółtek
• 10 łyżek białego drobnego cukru + 1 cukier waniliowy
• szklanka mleka skondensowanego niesłodzonego
• pół szklanki czystego spirytusu
– żółtka i cukier wrzucić do kielicha do koktajli i miksować na wysokich obrotach
– dodać mleko i miksować dalej
– powoli dodawać spirytus i miksować na mniejszych obrotach
– spróbować czy nie jest za mocny (jeśli jest dolać jeszcze więcej mleka)
– przelać do szklanej butelki (najlepiej z szerszą szyjką niż butelka po winie)
– mieszać w górę i w dół ok. 5-10 minut butelką pod kranem z ciepłą wodą – to jest najważniejsza tajemnica konsystencji ajerkoniaku. Im dłużej mieszamy, tym będzie bardziej ścięty.* Jeśli wolimy rzadszy, mieszamy krócej, lub potem dolewamy jeszcze odrobinę mleka skondensowanego
– najlepszy po schłodzeniu
*Konsystencje ajerkoniaku można ocenić dopiero po schłodzeniu w lodówce.
Świetny na deser, podobno też idealny do kawy, ja uwielbiam jako dodatek do lodów.
June 23, 2012
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
Popular Posts
-
Sernik to moje ulubione ciasto. Wolę te klasyczne, raczej lekkie. Wyjątkiem są serniki czekoladowe. Liska zrobiła kiedyś pyszny sernik z b...
-
Placki drożdżowe piekę, odkąd się uparłam, że na Wielkanoc nie będziemy kupować żadnych ciast. I tak piekę jakieś 15 lat... :) Popisowy pla...
-
Szukając koszyków do wypieku chleba trafiłam na sklep , który wygląda na raj... Hert Ul. Odlewnicza 4a 03-231 Warszawa Zamówienia: 02...
-
© Margotka • Illucucina We Francji jest wiele smaków, lecz spróbujcie znaleźć na ich targach zwykłe śliwki... O twaróg też proszę wszyst...
-
Od dwóch lat jestem w ciągłej podróży. Zmieniam kuchnie i przystosowuję moje menu do czasu, budżetów, dostępności składników i sprzętu, wiel...
-
Pierwszy raz widziałam w polskim sklepie marlina (Leclerc na Ursynowie). Konsystencją przypomina tuńczyka, jasny kolor. Podobno nie jest u...
-
Królik to mięso, którego jedzenie wzbudzało u mnie najwięcej wyrzutów sumienia. Jednak po tylu latach wyjazdów do Francji i słuchaniu teks...
-
Gotowe ciasto francuskie to produkt, który zawsze warto mieć w domu (również zamrożone). Ze wszystkich przepisów z ciastem francuskim, t...
-
Mądre książki o zdrowym żywieniu mówią, że najlepiej jest jeść produkty lokalne i sezonowe. W Polsce zimą króluje włoszczyzna, cebula i zi...
-
Nawet latem nie trzeba rezygnować z makaronu. Tę pastę pierwszy raz zaserwował mi Pan R. Nie wiem dokładnie jak ją robił, ale spróbowałam ...
6 comments:
Ajerkoniak jest GENIALNYM dodatkiem do truskawek! Spróbuj!
WoW! Po pierwsze masz cudnie, że nadal masz Tatę, ja już od ponad 10 lat czuję się jak sierota na tym świecie, choć duża ze mnei dziewczyna;( A przepis wspaniały, zapisuję i jak tylko zdobędę wiejskie jaja to zrobię ten tatowy ajerkoniak! Pozdrawiam! Twojego Tatę też;)
Super Tata, super ajerkoniak autorstwa taty :)
Chcialoby mi się takiego domowego ajerkoniaku skosztować:)
Pozdrowienia.
Bardzo fajny wstęp i ajerkoniak też :-)
Pozdrowienia dla Taty! :-)
Tata przeczytał gdzies na Oceanie... Chyba mi sie udala niespodzianka :)
A żadnej wanilii?
Post a Comment