June 4, 2012

ROSE PETAL JAM CZYLI POLSKA WIOSNA


Książka "Rose Petal Jam. Recipes & Stories From a Summer in Poland" żyjącej w Australii Beaty Zatorskiej to dowód na to, że czasem trzeba wyjechać, żeby uchwycić esencję własnych korzeni i wspomnień. Niczego z tej książki nie gotowałam i nie piekłam, ale gdybym miała podarować cudzoziemcowi prezent o Polsce, na pewno byłaby to książka Beaty Zatorskiej. Jest w niej wszystko co kojarzy się z Polską mojego pokolenia, a co można uchwycić tylko obrazami. Oglądając ją, nie mogę wyjść z podziwu dla ogromnej pracy dokumentacyjnej autorki. Z przepisów przeczytałam dotychczas tylko ten na tytułową konfiturę z płatków róż i zrobiłam najpierw metodą z przepisu (choć ze znacznie mniejszą ilością cukru), a potem zagotowałam z drugą połową.
To pierwsza część zapowiadanego kwartetu. Ta część dotyczy lata, choć płatki róż są właśnie teraz w pełnym rozkwicie, ale to przecież nieważne ;)
Czekam niecierpliwie na kontynuację. Wydaje mi się, że temat jest wyczerpany w 80%, ale liczę na to, że autorka mnie mile zaskoczy.

Ta książka do kolejny dowód na moją subiektywną teorię, o tym, że najpiękniejsze książki kulinarne są z Australii.

Precyzyjnego przepisu na moją konfiturę nie będzie, ale podam mój sposób, a potem pozostaje tylko próbować… W końcu to najprzyjemniejsza część gotowania i bez niej nie wyobrażam sobie twórczości kulinarnej.

KONFITURA Z PŁATKÓW RÓŻ
(na jeden słoik)

• 6 garści płatków róż*
• 12 łyżek cukru (po 6 białego i trzcinowego)
• sok z jednej dużej cytryny
• 150 ml wody

* użyłam płatków dzikiej róży, ale podobno robi się ją też z innych pachnących odmian

– płatkom należy obciąc białe końcówki, które dają gorzki smak
– połowę utarłam w moździerzu z 3 łyżkami cukru trzcinowego dodałam odrobinę cytryny**
– drugą połowę z tą samą ilością cukru i cytryny odstawiłam na noc bez ucierania


– rano zrobiłam lekki syrop cukrowy z wody i białego cukru (6 łyżek), zagotowałam przez chwilę całe płatki zasypane wieczorem cukrem i skropione cytryną

**w miarę ucierania, zaczną puszczać soki i zrobi się z nich ładna miazga (jak ta na zdjęciu)

– na końcu dodałam też te utarte już dobrze zmacerowane
– spróbowałam czy nie brakuje cukru i cytryny
– wyrównałam słodkie i kwaśne
– zapakowałam w słoik i wkrótce zrobię z nich lody :)


11 comments:

Renata Targosz said...

Przygotowanie takiej konfitury to sama przyjemność, nie mówiąc już o późniejszych jej zaletach :-)

asieja said...

płatki róż są cudowne. i maja w sobie coś romantycznego.

Redaktornia.com said...

Jako ogrodniczy pedant muszę dodać, że jest kilka gatunków dzikiej róży, więc warto napisać, która się na konfiturę nadaje najlepiej (rosa rugosa), a która nie bardzo (rosa canina).
Prosty test na to, czy mamy do czynienia z tym gatunkiem co trzeba: zerwij płatek z kwitnącej róży i zjedz. Jeśli smakuje jak konfitura z płatków róży, to znaczy, że masz do czynienia z gatunkiem, z którego można robić konfiturę ;)

margotka • ILLUCUCINA said...

Ha!!! Ja wzięłam na zapach :) Ale pewności nie mam czy mój test się powiódł. W nagrodę będziecie mogli przetestować konfiturę i jeśli nie padniecie tzn. że test zmysłem węchu się powiódł ;)

Redaktornia.com said...

I jeszcze jedno. Konfiturowi puryści uważają, że z każdego płatka należy usunąć tę białą łodyżkę/szypułkę, którą płatek łączy się z kwiatem. Bo jak się te końcówki zostawi, to konfitura ponoć ma więcej niepożądanej goryczki.
Mistrzowie umieją tak zbierać te płatki, że obrywają od razu bez niepożądanej części i nie muszą potem w domu od każdego jednego płatka obcinać jej nożem.

margotka • ILLUCUCINA said...

:) Tak też napisałam. Oberwane końcówki są nawet na zdjęciu. Tylko obrywanie w trakcie rwania, uniemożliwia fotografowanie płatków w pełnej krasie ;) A tu przecież nie tylko cucina, ale przede wszystkim ILLU :)

Monika Walecka said...

Ależ mi się marzy słoiczunio takiej konfitury. Lody bym z niej zrobiła i pewnie jeszcze rogaliki...

Monika Walecka said...

A jeżeli chodzi o australijskie ksiażki to Murdoch Books rulez! Długo byłam zachwycona wszystkim z Eburry Press, ale potem z każdą kolejną książką zwyciężyła Australia :)

margotka • ILLUCUCINA said...

Nieźle silną wolę masz... Ja nie wiem nawet czy dotrwam do lodów... I po co mi o rogalikach przypominałaś... Teraz mi się marzą rugelach!!! A nie mogę.

margotka • ILLUCUCINA said...

Czyli moja teoria subiektywna ma szansę zostać obiektywną, potwierdzoną badaniami rynku ;)

Monika Walecka said...

Intensywnymi badaniami! :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Popular Posts