Podróż do tego miasta była wielką nadzieją wizualno-kulinarną. Niestety niespełnioną. Aby opisać tę przygodę potrzeba dużo
czasu i będzie to raczej krótka instrukcja przetrwania. ;) Tymczasem
to co nie wymaga komentarza, a co dla mnie najbardziej wzruszające w mieście, w którym beton miesza się z zabytkami.
cdn...
November 6, 2011
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
Popular Posts
-
Sernik to moje ulubione ciasto. Wolę te klasyczne, raczej lekkie. Wyjątkiem są serniki czekoladowe. Liska zrobiła kiedyś pyszny sernik z b...
-
Placki drożdżowe piekę, odkąd się uparłam, że na Wielkanoc nie będziemy kupować żadnych ciast. I tak piekę jakieś 15 lat... :) Popisowy pla...
-
Szukając koszyków do wypieku chleba trafiłam na sklep , który wygląda na raj... Hert Ul. Odlewnicza 4a 03-231 Warszawa Zamówienia: 02...
-
© Margotka • Illucucina We Francji jest wiele smaków, lecz spróbujcie znaleźć na ich targach zwykłe śliwki... O twaróg też proszę wszyst...
-
Od dwóch lat jestem w ciągłej podróży. Zmieniam kuchnie i przystosowuję moje menu do czasu, budżetów, dostępności składników i sprzętu, wiel...
-
Pierwszy raz widziałam w polskim sklepie marlina (Leclerc na Ursynowie). Konsystencją przypomina tuńczyka, jasny kolor. Podobno nie jest u...
-
Królik to mięso, którego jedzenie wzbudzało u mnie najwięcej wyrzutów sumienia. Jednak po tylu latach wyjazdów do Francji i słuchaniu teks...
-
Gotowe ciasto francuskie to produkt, który zawsze warto mieć w domu (również zamrożone). Ze wszystkich przepisów z ciastem francuskim, t...
-
Mądre książki o zdrowym żywieniu mówią, że najlepiej jest jeść produkty lokalne i sezonowe. W Polsce zimą króluje włoszczyzna, cebula i zi...
-
Nawet latem nie trzeba rezygnować z makaronu. Tę pastę pierwszy raz zaserwował mi Pan R. Nie wiem dokładnie jak ją robił, ale spróbowałam ...
5 comments:
Śliczne mruczki. Szczególnie ten śpiący jest rozbrajający :)
Ja na koty z aparatem "polowałam" na Malcie :)
Piekne kociaki.
Jestem ciekawa Twojej relacji.
Pozdrawiam:)
Slodkie kociska, wszystkie bym wyglaskala :)
Czekam na relacje, bardzo jestem ciekawa.
Hmmm koty cudne :) a co do kulinarnych doznań Stambułu... byłam i też się rozczarowałam gdyż to co można było zjeść było robione typowo pod turystów. Dopiero przemieszczenie się wgłąb Turcji zmieniło moje nastawienie. Nawet załapaliśmy się na tureckie chrzciny i przysmaki wówczas serwowane.
Pozdrawiam cieplutko.
No na to właśnie robię sobie nadzieję... Może bardziej kameralna Turcja zrobi kiedyś na mnie wrażenie, choć na razie robię pass.
Post a Comment