November 23, 2009
GRUSZKI NA ZIMOWE WIECZORY
Co sobotę chodzę na prawdziwy targ kupować warzywa i owoce od rolników. Tych prawdziwych poznaję po tym, że mają bardzo mały asortyment, a ich produkty są jeszcze brudne od ziemii, paznokcie też :) Pozostali kupują swoje produkty na giełdzie. Cieszy mnie widok 12 gatunków jabłek, 6 gatunków gruszek...
Czuję powoli zimę za pasem. Sałata nie ma już smaku, asortyment maleje... Zostaną nam wkrótce: kapusta, ziemniaki i marchew, fasola... dobrze, że zostaną zaprawy więc nie będę na głodzie pomidorowym, ani na gruszkowym...
Zaintrygowana militarną nazwą gruszek (przysięgam, nie pamiętam czy to był marszałek, generał czy inny mundurowy:) Kupiłam dwa kilogramy i pół dnia kombinowałam co z nich zrobić. Myślałam o konfiturach z imbirem, ale obawiałam się konsystencji. Do tej pory żyję wspomnieniem cudownego deseru Pawła (gruszki gotowane w syropie, w sosie cointreau-limonkowym)... W dodatku 2 dni temu zlałam pierwszą w życiu werbenówkę i szkoda mi było wyrzucić pięknych liści werbeny, które zostały w słoju po nalewce. I tak narodził się pomysł na pijane gruszki.
2 kg dojrzałych gruszek
cukier (najlepszy jest brązowy trzcinowy, ja zrobiłam w połowie z białym)
3 gwiazdki anyżu
5 goździków
laska wanilii
woda źródlana
W garnku ułożyć gruszki obrane i wydrążone, zasypać cukrem (ja dałam mniej cukru ze względu na strach przed kaloriami), dodać przyprawy, zalać wodą i zagotować (gotować ok. 20 minut - zależy od dojrzałości gruszek). Jak tylko zrobią się trochę "przezroczyste", należy je wyjąć.
W słoiku 2 litrowym (tym, w którym zostały moje liście werbeny) układam ugotowane w syropie korzennym gruszki, potem zalewam je alkoholem:
100 ml białego rumu (oczywiście najlepiej z Martyniki)
60 ml Cointreau
60 ml spirytusu
uzupełniam syropem, w którym gotowałam gruszki (zostawiając w słoiku jedną gwiazdkę anyżu, i wanilię - jeśli ktoś nie lubi tych przypraw za bardzo, to nie należy ich wrzucać do słoika, bo smak może być zbyt intensywny).
Pierwsza degustacja była już po 2 dniach... świetne na zimową chandrę.
Tydzień później zrobiłam kolejną porcję:
Rum z Martyniki zamieniłam na ciemny rum Bacardi (nie jest najlepszy), do syropu dodałam ok 10 cm świeżego imbiru, liści werbeny już nie miałam, ale imbir i tak wszystko zdominował. Uwaga: częśćimboru zostawiłam w słoiku i po kilku dniach miałam ogniste gruszki. Idealne na przeziębienie. Jeśli boicie się ostrości -imbir należy wyjąć z syropu tuż po ugotowaniu gruszek.
Do obu wersji polecam na koniec odrobinę soku z limonki lub cytryny.
Wczoraj kupiłam ostatnie 2 kilo "mundurowych" gruszek i wypełniam kolejny słoik.
Poniżej zdjęcie z serii TFU-rczość targowa.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
Popular Posts
-
Sernik to moje ulubione ciasto. Wolę te klasyczne, raczej lekkie. Wyjątkiem są serniki czekoladowe. Liska zrobiła kiedyś pyszny sernik z b...
-
Placki drożdżowe piekę, odkąd się uparłam, że na Wielkanoc nie będziemy kupować żadnych ciast. I tak piekę jakieś 15 lat... :) Popisowy pla...
-
Szukając koszyków do wypieku chleba trafiłam na sklep , który wygląda na raj... Hert Ul. Odlewnicza 4a 03-231 Warszawa Zamówienia: 02...
-
© Margotka • Illucucina We Francji jest wiele smaków, lecz spróbujcie znaleźć na ich targach zwykłe śliwki... O twaróg też proszę wszyst...
-
Od dwóch lat jestem w ciągłej podróży. Zmieniam kuchnie i przystosowuję moje menu do czasu, budżetów, dostępności składników i sprzętu, wiel...
-
Pierwszy raz widziałam w polskim sklepie marlina (Leclerc na Ursynowie). Konsystencją przypomina tuńczyka, jasny kolor. Podobno nie jest u...
-
Królik to mięso, którego jedzenie wzbudzało u mnie najwięcej wyrzutów sumienia. Jednak po tylu latach wyjazdów do Francji i słuchaniu teks...
-
Gotowe ciasto francuskie to produkt, który zawsze warto mieć w domu (również zamrożone). Ze wszystkich przepisów z ciastem francuskim, t...
-
Nawet latem nie trzeba rezygnować z makaronu. Tę pastę pierwszy raz zaserwował mi Pan R. Nie wiem dokładnie jak ją robił, ale spróbowałam ...
-
Mądre książki o zdrowym żywieniu mówią, że najlepiej jest jeść produkty lokalne i sezonowe. W Polsce zimą króluje włoszczyzna, cebula i zi...
5 comments:
Uwielbiam zakupy na targu :) Mam swoich zaufanych rolników i tylko u nich robię zakupy.
Pierwsze zdjęcie bardzo dobrze oddaje korzenny klimat, a drugie jest rzeczywiście radosne :) Też lubię kupować na targu i mam 'swoich' sprzedawców.
Zapomniałam jeszcze o zdjęciu zjajem :), więc dokładam na końcu wpisu. Pozdrawiam.
Bardzo mi się te pijane gruszki podobają. A zakupy na targu robię tak samo... U nas jeszcze rozlegają się zachęcające klientów okrzyki :)
Takie gruszki można wykorzystać do lodów waniliowych, hm, i jeszcze ja tylko kupuję jaja od szczęśliwych kur :)
Post a Comment