Co zrobić, żeby mąż w delegacji nie miał zbyt wiele okazji do skoku w bok?
Dać mu taką wałówkę, żeby każda potencjalna kandydatka, która mogłaby mu to ułatwić, zobaczyła, że w domu czeka na niego ktoś, kto nieźle gotuje ;)
Tymczasem... chleb upieczony, ciasto bananowe też. Jeszcze jajecznica, buzi na drogę i cały dom dla mnie ;) To tak miłe uczucie, że ten wpis zamiast pojawić się wczoraj, robię dopiero dziś.
Ten pseudo omlet powstał z resztek warzyw, które przygotowałam do królika.
Zdjęcie pospieszne.
OMLET Z MACHEWKĄ I CUKINIĄ
marchewka
cukinia
jajka*
sól
świeży koperek
• marchewka i cukinia (z dnia poprzedniego) w bardzo cienkich paskach, podduszone al
dente na małej ilości oliwy z ząbkiem czosnku
• warzywa na łyżeczce masła lekko podsmażyłam,
• zalałam jajkami,
• posoliłam i na końcu posypałam koperkiem.
* (dla osób przyjmujących mleko, jajka lepiej rozbełtać z odrobiną mleka)
Dobrze, że upiekłam ciasto i podarowałam mężowi na drogę. Właśnie i ja dałam buzi i mój wyruszył w podróż służbową. Widzę, że Twoje wskazówki (zapobiegliwej kobiety) i ja podświadomie stosuję. Uwielbiam Twój zakwas. Pracowity jest niebywale. Dbam o niego z wielką troską (większą niż o swój stary) i odpłaca się mi tym samym. chleby rosną jak oszalałe. Dziękuję Ci jeszcze raz bardzo. I mam nadzieję, że do zobaczenia.
ReplyDeleteUwiebiam to uczucie,kiedy zostaję sama w domu.Tyle możliwości...
ReplyDeleteA wałówka na drogę dla Ukochanego - obowiązkowo!