Berlin to wielki relaks. Jeżdżę tam od dzieciństwa (uroki szczecińskiego pochodzenia :).
Wrześniowy weekend potwierdził zbawienne działanie berlińskiego luzu. Szukałam starych miejsc, odkryłam, że niektóre już nie istnieją, znalazłam nowe...
Monsieur Vuong i Kori and Fay trzymają fason.
Kochlust zastąpił mocno kiczowaty sklep z "niewiemczym"...
Ale najważniejsze jest śniadanie... A to pozostaje bez zmian: świetny "lokal", świetne jedzenie. MANSTEIN CAFE w Charlotenburgu wygląda jak francuska kafejka z wyobrażeń cudzoziemców. Jest więc jeszcze lepsza niż oryginał ;)
Polecam na śniadanie, potem spacer w pobliskim parku.
Po spacerze na lunch (może być w tej samej kafejce - niezłe pasty, zupy, sałaty i quiche) :)
Dla kawoszy, nowo otwarty Espressobar, bardzo fotogeniczny i trochę retro.Kilka stolików na ulicy i to wszystko.
A dla fanów wędrówek po wschodniej stronie mała kafejka z włoskim śniadaniem SYNDICATO, choć daleko mu do Manstein Cafe.
MANSTEIN CAFE
Witzlebenstr.
32, 14057 Berlin
ESPRESSOBAR
Mommsenstr 4, Berlin
okolice Savigny Platz
SYNDICATO
Piadina Bar
Weinbergsweg 5, 10119 Berlin - Mitte
Widzę, że warto wybrać się do Berlina :)
ReplyDelete