November 6, 2011

STAMBUŁ - CO Z TEGO WYSZŁO

 Podróż do tego miasta była wielką nadzieją wizualno-kulinarną. Niestety niespełnioną. Aby opisać tę przygodę potrzeba dużo czasu i będzie to raczej krótka instrukcja przetrwania. ;) Tymczasem to co nie wymaga komentarza, a co dla mnie najbardziej wzruszające w mieście, w którym beton miesza się z zabytkami.
cdn...

5 comments:

  1. Śliczne mruczki. Szczególnie ten śpiący jest rozbrajający :)

    Ja na koty z aparatem "polowałam" na Malcie :)

    ReplyDelete
  2. Piekne kociaki.
    Jestem ciekawa Twojej relacji.
    Pozdrawiam:)

    ReplyDelete
  3. Slodkie kociska, wszystkie bym wyglaskala :)
    Czekam na relacje, bardzo jestem ciekawa.

    ReplyDelete
  4. Hmmm koty cudne :) a co do kulinarnych doznań Stambułu... byłam i też się rozczarowałam gdyż to co można było zjeść było robione typowo pod turystów. Dopiero przemieszczenie się wgłąb Turcji zmieniło moje nastawienie. Nawet załapaliśmy się na tureckie chrzciny i przysmaki wówczas serwowane.
    Pozdrawiam cieplutko.

    ReplyDelete
  5. No na to właśnie robię sobie nadzieję... Może bardziej kameralna Turcja zrobi kiedyś na mnie wrażenie, choć na razie robię pass.

    ReplyDelete